Kotleciki z zielonej soczewicy
Soczewica jest jedną z najzdrowszych roślin strączkowych, bogata w białko, wapń i żelazo. Do tego wielce ceniona nie tylko przez wegan czy wegetarian, coraz więcej osób sięga po nią w swojej kuchni. My oczywiście lubimy ją pod każdą postacią i w każdym kolorze.
Poniżej przedstawiamy przepis na wegańskie kotleciki z zielonej soczewicy. Przepis jest bardzo prosty, trzeba jedynie pamiętać o tym aby formując kotlety dokładnie je ścisnąć, wówczas nie będą się rozpadać przy smażeniu.
[ndipp id=6632715452270617034 limit=3][/ndipp]
Składniki (+/- 28 małych kotlecików)
1 szklanka zielonej soczewicy
1 cebula, drobno pokrojona
5 łyżek dowolnych płatków, u nas orkiszowe, ale mogą być np. górskie
2 ząbki czosnku, drobno poszatkowane
6 łyżek kaszy manny
1 łyżeczka curry
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki papryki wędzonej ostrej
1 łyżeczka kuminu rzymskiego
1 łyżeczka mielonego chili
1/2 łyżeczki Parantha Masala
sól, pieprz
olej rzepakowy do smażenia
Wykonanie
Soczewicę ugotować do miękkości. Cebulę zeszklić na 2-3 łyżkach oleju, pod koniec smażenia dodać czosnek oraz kumin i curry. Podsmażać razem 1-2 minuty. Gorącą soczewicę przełożyć do miski i delikatnie rozgnieść, następnie dodać cebulę, płatki, kaszę oraz pozostałe przyprawy. Dokładnie wymieszać, doprawić solą i pieprzem do smaku, po czym ugnieść łyżką w zbitą masę, przykryć i odstawić do przestygnięcia. Przestudzone najlepiej umieścić jeszcze na minimum 1 godzinę w lodówce.
Za pomocą łyżki nabierać porcję masy i formować niezbyt duże i płaskie kotlety, pilnować aby były mocno zbite. Smażyć z obu stron, na rozgrzanym oleju.
[ndipp id=4180090666726339598 limit=3][/ndipp]
Soczewica jest ok. Wciąż mało popularna, a szkoda, bo można z niej wyczarować naprawdę świetne potrawy, nie tylko w stylu indyjskim.
Jestem bezglutenowa i nie uzywam kaszy i płatków. Czym mogę to zastąpic??
Zwykłe płatki jak najbardziej możesz zastąpić bezglutenowymi, np. z amarantusa. Jeśli chodzi o kaszę to można śmiało ją pominąć i dać zamiast niej jajko, bo to właśnie kasza miała zbić masę tak aby kotleciki się nie rozpadały. Nam chodziło o wersje wegańską, ale taka nie musi być zawsze.
Natomiast jeśli nie chcesz dać jajka to zawsze pozostaje kleik z siemienia albo trochę ugotowanej kaszy jaglanej, która też fajnie się klei
.
Masa mi wyszła bardzo kleista i za nic nie mogłam jej zbić w rękach na kotleciki, w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, co by z tego wyczarować, skoro kotlety na pewno nie wyjdą… Ale że patelnia już była rozgrzana, wrzuciłam jedną kulę na spróbowanie, uformowałam w trakcie smażenia i błyskawicznie kotlet „stężał”. I nic, a nic się nie rozpadło, ani ziarenko soczewicy
Meega pyszotka!
Z trudem ograniczyłam się do zjedzenia tylko dwóch, by pozostałe zachomikować w zamrażalniku na gorsze czasy… 
Ze względu na moje warunki studenckie musiałam pominąć trochę przypraw, finalnie dodając tylko sól, pieprz i paprykę, ale i tak wyszły świetnie
Przejrzałam wiele wpisów, jesteście dla mnie super inspiracją, na pewno jeszcze do Was wrócę, wszystko wygląda tak smakowicie!
Dziękujemy Beatko za miłe słowa i cieszymy się, że mimo perypetii przy kotlecikach bardzo Tobie smakowały